Z prawie setki piwowarni w swych początkach do 6–10 browarów przemysłowych tworzyło w starym Landsbergu piwne zaplecze miasta sprzed I wojny światowej. To ciekawy temat, po którym niemal nie ma już fizycznych śladów.
Wiele landsberskich rodów wśród swych przodków mogła pochwalić się tytułem „Braueigen”, czyli potencjalnego właściciela (mini) browaru. Związany z tym mianem przywilej piwny posiadał konkretną wartość, podnoszącą także cenę rodzinnej posesji. Tak na przykład z piwowarskiej tradycji rodziny Pfauth rozwinęły się co najmniej trzy XIX-wieczne już w pełni tego słowa browary: „Bergbrauerei” przy szosie do Barlinka, Friedensburg mieszczący się przy Starym Rynku i jego kontynuacja jako „Adlerbrauerei” na przedmieściu Młyńskim.
Pierwszy z nich związany jest także ze znanym w regionie nazwiskiem piwowarów Raschów, a następnie aż do likwidacji i rozbiórki z marką „HD” – od właściciela tej piwnej fabryczki Hermanna Dahlenburga. Pozostałości tego browaru przy ulicy Wyszyńskiego sprawiły kilka lat temu kłopoty, kiedy to zawalił się przykrywający je strop. Drugi z nich był typowym browarem domowym z małą produkcją głównie na potrzeby własnej stylowej gastronomii, a prowadzonym kolejno przez kilka rodzin, wśród nich nawet warzących „weissbier” – białe piwo na berlińską modłę. Ten piękny biedermeierowski dom (leżący po drugiej stronie ul. Sikorskiego na wysokości Tesco) spłonął w 1945 r.
Nieco dalej przy ulicy Wodnej tuż nad Wartą dominował Hugo Hoffmann, z okazałą siedzibą widoczną na panoramach miasta, posiadający także obszerne leżakownie na przedmieściu Santockim, w okolicach pawilonu dawnej jadłodajni Muszelka. Browar Hoffmanów dał także nazwę ulicy Spichrzowej – Brauerstrasse. Podobnie jak przedłużenie tej ulicy w kierunku wschodnim Darrstrasse pochodzi od historycznej suszarni (fachowo suszni) słodu. Ale także tu zapisało się kilka pokoleń wcześniejszych piwowarów, jak np. patrycjuszowie Ritterowie skoligaceni z Kaßmannami, tymi od Kohlsotcków.
Podobnie jak wszystkie tu wymienione także Brauerei Hoffmann pod charakterystycznym logo z trzema gwiazdkami w koniczynce nie przetrwała I wojny światowej. Budynek główny wykupiony przez przetwórnię włókna kokosowego Ogos rodziny Golze został rozebrany dopiero po wojnie. Dziś w jego przyziemiu mieści się sklep z częściami samochodowymi. Nadal obok stoi narożny dom mieszkalny, w którym do 1945 r. w sieni widniało zawołanie piwowarów „Hopfen und Malz Gott erhalt’s” – „Chmiel i słód Boże zachowaj”.